Freski w Kancelarii Prawnej Skoczyński Wachowiak Strykowski w Poznaniu zostały wykonane w technice mineralnej Keim A, która została wynaleziona w 1878 roku w Bawarii. Jest to niezwykle trwała technika odporna na czynniki atmosferyczne.
Realizacja przejawia nowe, może nieco zaskakujące walory. Malarstwo ścienne znane z innych obiektów użyteczności publicznej nie bywa dostępne w zasięgu ręki i w bezpośrednim kontakcie wzrokowym. W tym przypadku spacerując mamy możliwość oglądania malowidła, przy jednoczesnym dostępie do całej tkanki mineralnego tynku. Rysy i plamy sprawiają, że nowy fresk uwidacznia zapis twórczego zmagania się malarza ze ścianą. Stylistyka fresków z założenia jest abstrakcyjna. Uproszczone rysunek i formy malarskie nasuwają odległe skojarzenia z postaciami, mogą być sugestiami skał i głazów. Dopiero umieszczenie w odpowiednim miejscu dłoni przemienia te formy w byty antropomorficzne. To właśnie dłonie nadają treść i jakby opowiadają kolejne historie za pomocą prostych gestów.
Wystrój wnętrza cechujący się ogromnymi pustymi powierzchniami ścian oraz istniejące podziały zaproponowane przez projektanta wnętrza zdecydowały o podziale fresku na trzy autonomiczne kompozycje, które stanowią tryptyk. Niektóre podziały wyniknęły z zastanych elementów wnętrza, inne natomiast są efektem procesu twórczego. Tryptyk jako całość kompozycyjna ogarnia swym oddziaływaniem również pozostałą przestrzeń holu wciągając go w świat koloru i nadając mu życie. Warto zatrzymać się na chwilę, aby móc odczytywać fragment po fragmencie z tej wielkopowierzchniowej kompozycji malarskiej, zagłębić się wzrokiem w formy, pozwolić emanować energii koloru i abstrakcyjnych form, by posłuchać opowieści. Tak nawiązuje się dialog wewnętrzny ze ścianą.
fresk I – Prawo
Scena pierwsza o stonowanej, nieco szarej tonacji przedstawia dłoń, która spoczywa na płaskich głazach, czy płytach kamiennych. Cóż to może znaczyć? Gest położenia dłoni, przypieczętowania, może być znakiem przysięgi albo potwierdzenia. Dłoń potrzebuje oprzeć się o skałę. Rozumiemy znaczenie stabilnej skały, która stanowi punkt wsparcia, gdy człowiek w górach traci równowagę. Jest to Prawo, prawo mocne jak skała, dające pewność, że kto się na nim wesprze, nie wpadnie w przepaść i nie zginie.
fresk II – Sprawiedliwość
Druga scena sprawia wrażenie pogodnej. Pojawiają się w niej różne odcienie żółci, oranże, delikatne złamane czerwienie. Przebłyskuje światło jakby świeciło słońce, a kolory emanują pozytywną energią, linie i formy uzupełniają zaproponowaną wizję. Dłonie pokazane w tej scenie wyraźnie skierowane są w dwóch przeciwległych kierunkach. Lewa dłoń wskazuje na leżącego. Przecięta jakby mieczem z góry na dół długą linią, rozdziela całą scenę. Prawa przejawia niejako ruch taneczny, jest swobodna. Palec tej dłoni przekazuje ruch innym formom, które przypominają kołyszącą się wagę. Całość kompozycji zwieńczona jest głazem-głową bez znamion twarzy, która wraz z dłońmi tworzy klasyczny trójkąt kompozycyjny. Sylweta środkowa dominuje jasnością – tronuje i niestety przez nieuwagę przy okazji przygniata elementy znajdujące się u podnóża. Jej wewnętrzna moc niektóre sylwety powala, a inne skłania do biernej lojalności. Dwie strony, dwa przeciwległe kierunki, zdecydowana opozycja form podobna do formacji z boisk sportowych. Jak rozsądzić którzy lepsi – ci z prawej, czy z lewej? To Sprawiedliwość zasiada po środku, pełna koloru, czysta, bez wewnętrznych wątpliwości. Można się w nią wpatrywać z respektem albo odwracać wzrok. Bo oto zaczyna się sąd odwieczny, pierwszy i ostatni zarazem. Jakim prawem Ona tu sądzi?
fresk III – Miłosierdzie
Trzecia kompozycja wypełnia przestrzeń w głębi hollu, która wydzielona jest z całości wnętrza czarną arkadą, i obejmuje dwie ściany narożnikowe. W ostatniej części tryptyku kolorystyka jest najbardziej zróżnicowana, począwszy od jasnych odcieni żółci, ugrów, delikatnego oranżu po lewej stronie do stopniowo przyciemniających się głębokich czerwieni, brązów i fioletu po prawej stronie. Pośrodku sceny rozgrywa się swoiste spotkanie. Dłoń przynależąca do sylwety stojącej przygarnia i podtrzymuje głowę sylwety klęczącej – klęcząca wtula się w zaufaniu w płaszcz stojącej. Wielu jest tu obserwatorów, jedni aprobują i współodczuwają to wydarzenie, pozostali wykazują zażenowanie i konsternację, co znajduje odzwierciedlenie w zastosowanych ciemnych czerwieniach. Ktoś z obecnych ma rozdwojoną z powodu dylematów głowę, niektórzy patrzą na siebie w zdziwieniu. Dłoń wyraża Miłosierdzie, Miłosierdzie, które nie stanowi opozycji wobec Sprawiedliwości. Ta scena odwołuje się do powrotu marnotrawnego syna do ojca namalowanego przez Rembrandta. Prawa strona kompozycji zamknięta jest układem abstrakcyjnych form przypominających skrzydła anioła, którego krawędź tworzy granicę między malowidłem, a pozostałymi ścianami.
Na tym etapie freskowy tryptyk dałoby się logicznie i jasno objaśnić, gdyby nie istnienie dodatkowej kompozycji znajdującej się przy kontuarze sekretariatu. Jest ona widoczna tylko od strony wejścia do kancelarii. Scena o niewielkiej powierzchni przedstawia formę przypominającą samotnie stojącą postać. Kto to jest? Sam autor nie zbyt dobrze wie, kto to i co symbolizuje, jednak intuicja twórcza kazała mu ją w tym miejscu umieścić. Artysta poddał się natchnieniu. Tajemnicza postać stoi dyskretnie za kamienną bryłą. Stoi i daje odczuć swą obecność jako niemy świadek wydarzeń. Niby nie patrzy, po prostu jest i emanuje swoją obecnością za pomocą błękitów i szarości. Technicznie rzecz ujmując wprowadza ona niezbędną równowagę kompozycyjną w całym wnętrzu holu. Może za tą sylwetą ukrywa się sam autor? – tego autor też nie wie. Jedno jest pewne, że trudno sobie wyobrazić, ażeby jej tu nie było.
Pomimo dużych rozmiarów malowidło pozostawia użytkownika przestrzeni wolnym. Pozwala przebiegać z plikiem dokumentów do urządzenia kopiującego, czy biec na umówione spotkanie – wtedy dyskretnie towarzyszy albo jedynie sprawia, że droga mija szybciej. Malarstwo za pomocą odpowiednio dobranych zestawień kolorystycznych przekazuje i wywołuje poruszenia emocjonalne oraz powoduje asocjacje w sferze psychologicznej odbiorcy. Rysunek jest jakby wewnętrznym szkieletem całej materii malarskiej i tworzy wraz z kolorem nierozerwalną całość. W technice freskowej silnie oddziałuje sama struktura tynku, dzięki czemu fresk sprawia wrażenie, jakby istniał tu od lat. W warstwie narracyjnej i symbolicznej mamy treści, które stopniowo z biegiem czasu można odczytywać, każdy według własnego tempa. Dzieło malarskie zatem składa się z wielu płaszczyzn przekazu artystycznego i warstw znaczeniowych. Jest jak gruba księga, z której można wyczytać treści, których szukamy, ale także treści niespodziewane. Jest to księga przepisów, ustaw i paragrafów, które można dowolnie i bezkarnie interpretować z pożytkiem dla ludzkiego ducha i intelektu.
Piotr Drozdowicz